Moje codzienne zatrzymanie 2020.07.28
Mt 13,36-43
Wczoraj „Przypowieść o sieci”, dziś wyjaśnienie „Przypowieści o chwaście”. Chyba dla nas wszystkich oczywiste jest, że ma nam to przypomnieć o tym, że nadejdzie koniec i czas odpłaty. Kiedy myślisz o końcu wszystkiego, co masz w swoim sercu? Potrafisz myśleć o tym ze spokojem, czy raczej masz w sobie niepokój? Tym, co może pomóc nam we właściwy sposób podchodzić do rzeczywistości eschatologicznej jest ufność. Jeśli ufasz, nie musisz niczego się bać.
Dziś od samego rana mam wiele różnych refleksji na temat zła nas otaczającego i tego, co ludzie robią sobie nawzajem. I wiem, że nie przypadkiem, taką Ewangelię Pan daje nam do rozważenia, aby uświadomić i tobie, i mi, że zło ma swój kres, a to życie jest chwilą, w porównaniu z tym, co obiecał nam Pan. Warto więc zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby dobrze je przeżyć, bo otrzymać nagrodę sprawiedliwych. Jednak kiedy widzimy zło, pojawić się może pokusa zwątpienia, czy to wszystko ma sens? Masz tak czasami? Jak często? Jak sobie radzisz z taką pokusą?
To, co zapowiada Jezus w dzisiejszej Ewangelii, jest sprawiedliwe, ale z drugiej strony, na ile Go znam, On chciałby, aby wszystkie jego dzieci trafiły do Nieba. I co ty na to? Czy chciałbyś, aby Bóg ogarnął swoim miłosierdziem także tych złych? Ja osobiście chciałbym. Nie mogę odmówić Bożego miłosierdzia nikomu, bo sam nie zasługuję na nie, a jednak bardzo na nie liczę i często doświadczam. Ciągle powinniśmy prosić o ten dar dla siebie i całego świata. Ma ono moc przemienić zarówno doczesność, jak i wieczność. PANIE, MIEJ MIŁOSIERDZIE DLA NAS I CAŁEGO ŚWIATA. AMEN.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek