11-10-2016r
Dnia 11 października 2016 roku, ksiądz Jacek zreferował nam audiobooka ojca Adama Szustaka, pt „Z procą na olbrzyma”. Tematem były losy króla Dawida, który znany jest czytelnikom Pisma Świętego. Problemy Bożego pomazańca zaczęły się, gdy –paradoksalnie – nie miał problemów, gdy jego wrogowie zostali pokonani, a panowaniu nikt się nie sprzeciwiał. To właśnie z nudów przechadzał się po tarasie i od tego rozpoczął się jego upadek. Z nudów, z lenistwa , z braku zajęcia wychodzi na taras i tam spostrzega Batszebę, żonę jednego z najdzielniejszych żołnierzy swoich wojsk. Rodzi się w nim pożądanie, które pociąga za sobą grzech – cudzołóstwo.
Dawid popełnił jeszcze dwa najgorsze grzechy (poza cudzołóstwem):
morderstwo – nakazał ustawić męża Batszeby – Uriasza Hetytę w miejscu walki, gdzie bitwa była najbardziej zażarta, a w odpowiednim momencie odstąpić od niego, by zginął z rąk Ammonitów.
apostazję – Król Dawid postanowił policzyć swój naród, co było traktowane jako grzech. Biblia nie podaje szczegółów tej historii, być może chodziło o to, że w ten sposób Dawid okazał brak wiary w opatrzność Bożą i zaczął bać się otaczających go nieprzyjaciół . W następstwie tego grzechu Pan „ugodził Izraela”.
Ważny jest też początek historii Dawida, gdy młody pasterz uzbrojony jedynie w kij, procę i pięć kamieni z rzeki decyduje się walczyć z filistyńskim czempionem o niezwykłej sile i wzroście (około 3 m). Dawid jednak odważnie wychodzi naprzeciw Goliatowi i gdy ten, urągając pasterzowi, zbliżył się dostatecznie, wystrzelił z procy jeden z kamieni i trafił śmiertelnie olbrzyma w czoło, a następnie jego własnym mieczem odrąbał mu głowę. Dzięki sprytowi, odwadze i wierze w pomoc Boga, dokonał niemożliwego. Dawid zauważył, że olbrzym ze względu na swój wzrost miał słabe kości i słaby wzrok. Wykorzystał to i osiągnął zwycięstwo.
My też często zmagamy się z różnymi rzeczami, problemami. Nikt nie jest od tego wolny.
Przykład Dawida pokazuje nam, że w walce z problemami można stosować różne metody, zależnie od natury trudności. Innowacyjność może być kluczem do zwycięstwa. Jeżeli indywidualna walka nie pomaga, można poszukać wsparcia u innych. Jeżeli dotychczasowe metody zawodzą, trzeba szukać nowych, trzeba zmienić taktykę. Pamiętać jednak trzeba, że to co pomogło innym, może nie być dopasowane do naszego przypadku. Warto jest też spróbować odciąć się od rzeczy lub osób powodujących problem.
Wyjście na taras – jako synonim nudy, braku zajęcia, braku hobby, zaangażowania – grozi też nam. Musimy być czujni, aby nie było to przyczyną naszych grzechów. Pomocne może być znalezienie sobie jakiegoś zajęcia, większe zaangażowanie się we wspólnotę, w posługi, w rozwój osobistej relacji z Bogiem, aby nie popaść w nudę – tak jak Dawid.
Nie było to przypadkiem, że schola na początku spotkania zaśpiewała „Ty jesteś mocą ludu swego”, bo tekst idealnie komponował się z tematyką dzisiejszego spotkania:
Ty jesteś mocą ludu swego
Imieniem Twoim zwyciężamy
Ty jesteś mocą ludu swego
O Panie nasz.
Każdą słabość pokonuję,
Każdy grzech porzucam,
Całą moją nadzieję
W Tobie Jezu składam.
Siła i moc moja w Tobie,
Siła i moc moja w Tobie
Dawid walczył w imię Pana i wygrał. A gdy na tarasie swojego pałacu zgrzeszył, Bóg choć ukarał go za zbrodnię, nie cofnął swojego błogosławieństwa. Więc pamiętajmy, że nasz Bóg jest większy niż jakikolwiek problem czy grzech z jakim się borykamy. A możliwe, że nasze problemy, z którymi się dziś borykamy, mają na celu ochronić nas przed gorszym nieszczęściem jutro.