W dniu 26.05.2015. w trakcie spotkania ogólnego, wspólnota Theoforos uroczyście
świętowała trzynastą rocznicę święceń kapłańskich księdza Jacka Dąbrowskiego.
W trakcie spotkania została wygłoszona, przez Barbarę Kukowską, konferencja na temat talentów i pasji.
Według definicji słownikowej talent to wybitne uzdolnienie do czegoś, przy czym uzdolnienie to „dyspozycja warunkująca nabywanie nieprzeciętnych sprawności lub
umiejętności w jakiejś dziedzinie”.Definicje naukowe dodatkowo precyzują, że talent jest
czymś, co się objawia bez przechodzenia przez gruntowne ćwiczenie wspomnianej
dyspozycji. Skoro talent jest niewyuczony, to jest czymś wrodzonym, co otrzymujemy w
wyniku dziedziczenia po naszych rodzicach, albo czymś, co wchłaniamy z powietrza,
niejako przez osmozę, co wyuczyliśmy się niejako mimochodem.
W nietrywialnych specjalnościach na przykład w szachach, w poezji, nie mówiąc już o
matematyce nie ma po prostu talentu, lecz szereg talentów, całe spektrum. Gdy ktoś ma
jedynie małpią zdolność do rymowania, to może być wybitny w zabawnych rymowankach
(gdy ma poczucie humoru), ale nie wystarczy to, żeby być wybitnym poetą do tego
potrzeba wiele talentów. W matematyce istnieją matematycy i specjaliści od wąskich
działów. Szczęśliwy geniusz, to ten, który w swojej dziedzinie ma sto procent, lub niemal
sto, potrzebnych zdolności. Nieszczęśliwy ma tylko 90{3152076911720631d0754029ee806cfbd7dd439738e6b3a0af71e4507e1a3fa0} i musi się męczyć, żeby nadrobić
brak tych dziesięciu.
Wiele istotnych prawd, a także ciekawych i praktycznych nauk, możemy czerpać ze Słowa
Życia z Pisma Świętego i z zawartych w nim przypowieści Chrystusowych. Jedną z nich
jest przypowieść o talentach (Mt 25,1430), która uczy nas, w jaki sposób powinniśmy
korzystać z Bożych darów.
„Pewien człowiek mając udać się w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój
majątek”… Otrzymanie jakiegokolwiek daru jest dla nas wielką szansą, niezwykłą próbą
sprawdzenia swoich umiejętności. Od tego momentu możemy realizować własne pomysły
na różne sposoby, ale jak wiemy z tejże przypowieści nie wszyscy jednakowo mądrze tę
szansę wykorzystują, nie wszyscy wychodzą zwycięsko z tej próby. Najgorzej wypada
zawsze ten, który otrzymał talent, ale nic nie zrobił, by go jeszcze powiększyć.
Bóg daje człowiekowi różne talenty, każdemu na miarę jego możliwości. Każdy dostaje
tyle, ile jest w stanie rozwijać swoim życiem. On wzywa nas do tego, byśmy je pomnażali,
abyśmy maksymalnie się w nie zaangażowali i umiejętnie wykorzystali. Ważną rzeczą w
naszym rozwoju jest umiejętność wymagania od siebie. Jednak z tym chyba mamy
najwięcej kłopotów. Czasami dopada nas lenistwo i zniechęcenie. Zastanawiamy się: Czy
warto to robić? Szczęściem jest, gdy mamy blisko siebie ludzi, którzy dodają nam sił,
dopingują, byśmy nie ustawali. Nie na darmo przecież apelował do młodych Jan Paweł II:
„Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. Spoczynek na
laurach, brak inicjatywy jest złym postępowaniem. Bezczynność lub marnowanie
zdolności wywołuje smutek, a nawet gniew Boga.
Pan powierzył każdemu ze swych sług talenty według ich zdolności. Jeden sługa otrzymał
pięć talentów, podczas gdy inny otrzymał tylko jeden. Sługa, który otrzymał jeden talent,
niczego się nie dorobił nie dlatego, że dostał za mało, lecz dlatego, że nie chciał nic ze
swym talentem zrobić. Ten, który otrzymał najmniej, nie zyskał uznania pana z powodu
niewykorzystania tego, co dostał, w przeciwieństwie do pozostałych sług. Wszyscy
jesteśmy odpowiedzialni za wykorzystywanie zdolności, którymi zostaliśmy obdarzeni.
Sługa ten nie roztrwonił pieniędzy swego Pana, lecz po prostu ukrył je w ziemi. Pan
nazwał go ,,złym i gnuśnym” i wygnał na zawsze, i to nie tylko przez lenistwo, ale za brak
skruchy. Za to, że „bojąc się porażki, nawet nie spróbował odnieść sukcesu” i za własną
nieumiejętność obwinił swego pana, uważając go za „twardego i wymagającego
człowieka”, pomimo, iż ten w ufności powierzył mu pieczę nad swoim darem.
Pan chce, abyśmy pomnażali swoje uzdolnienia, abyśmy nie zmarnowali zdolności jak ten, który dostał jeden talent. Jezus przypomina, że talenty nie są naszą własnością, a jedynie dzierżawimy je od Pana Boga i będziemy zobowiązani zdać sprawozdanie z ich rozwoju przed Nim. Powierzając nam talenty, pragnie, abyśmy nie zmarnowali swej życiowej szansy. Abyśmy nie zazdrościli innym, że są bardziej od nas utalentowani, bo przecież „komu wiele dano, od tego bardziej wymagać się będzie”.
Pan szczodrze obdarzył nas swymi łaskami i mówienie, że jestem beztalenciem to fałszywa pokora. Każdy z nas otrzymał ten chociażby jeden najcenniejszy talent, jakim jest życie ludzkie czas, który mamy do zagospodarowania, do wypełnienia go inwestycjami, które sprawiają nam radość i sprawdzają nasze możliwości, angażują nasze upodobania.
Za każdy stopień uzdolnienia powinniśmy dziękować Panu Bogu bez względu na to, czy
dostajemy pięć, trzy, czy jeden talent. Pan Bóg zaprasza, abyśmy rozwijali swoje
uzdolnienia w zależności od ilości talentów otrzymanych od Niego.Każdy z nas powinien uczciwie rozpoznać i rzetelnie wykorzystać swe talenty dla dobra własnego i innych, wystrzegając się bezbożnego dążenia do zdobywania nieuczciwie zysków. Bóg nakazuje nam twórcze działanie, a nie próżniactwo. Żąda od nas wiary i nadziei w przyszłość, a nie nędznej formy zabezpieczenia bytu. Wiedzmy jednak, że Bóg nie tylko wymaga, On także pomaga, pomaga nam je rozwijać. On daje talent i wzrost, a zadaniem człowieka jest pomnażanie tych talentów.
Masz talent? Więc go rozwijaj, ubogacaj nim innych i ciesz się tym, że Pan tak hojnie cię
obdarował, że dał ci talent na miarę twoich możliwości. On, dając go, zaufał ci bezgranicznie i oczekuje, byś nieustannie go pomnażał. Więc cóż nam pozostaje? Zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Niech Pan będzie z nas dumny.