Moje codzienne zatrzymanie 2020.05.01
J 6,52-59
Dzisiejsza Ewangelia jest kontynuacją Mowy Eucharystycznej Jezusa. Jak widzimy na początku Żydzi słysząc słowa Jezusa sprzeczają się miedzy sobą nie rozumiejąc tego, co mówi im Pan. I tu nasuwa mi się myśl w kontekście epidemii, zamkniętych kościołów, zachęty przyjmowania Komunii Św. na rękę. Popatrzmy na ile zła pozwoliliśmy my ludzie wierzący. Powstało tyle sporów, tyle krytyki, tyle osądów, tyle złości, gniewu i podziałów. I co tu jest złem? Wydaje mi się, że największy problem to nasza pycha, która doprowadziła do tylu grzechów przeciw jedności w Mistycznym Ciele Chrystusa, którym jest Kościół. Na ile znam serce Boga, źródłem Jego smutku są właśnie nasze grzechy przeciw jedności. Zamiast się o nią troszczyć, rozbijamy ją jakimiś sporami.
A Jezus chce jednoczyć się z nami, chce żebyśmy między sobą byli jednością, tak jak On jest jedno z Ojcem i Duchem. On daje się zjeść w Eucharystii, pokazując, że dla nas oddał się cały. Dla nas zapomniał o sobie, zrezygnował z chwały, ofiarował się i nieustannie ofiaruje w Eucharystii.
Dziś koniecznie przeprośmy Go za nasze grzechy przeciw miłości Boga i bliźniego, za wszystkie wykroczenia przeciw jedności z braćmi i siostrami. Chciejmy w ten I piątek miesiąca wynagrodzić Mu za te wszystkie rany zadane Jego Sercu i Jego Ciału, którym jest Kościół. Pamiętajmy też o tym, że Jego miłość jest wierna i On nas nigdy nie przestaje kochać, i nigdy nie osądza, nie potępia i nie odrzuca. Właśnie od Niego uczmy się prawdziwej miłości, która jednoczy, a nie dzieli.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek