Moje codzienne zatrzymanie 2020.07.10
Mt 10,16-23
Bardzo mocne słowa wypowiada Jezus w dzisiejszej Ewangelii. To konkret, który nie pozostawia złudzeń. On nie obiecuje życia lekkiego, łatwego i przyjemnego. To, co obiecał, to prześladowania, nienawiść ze strony świata, ale na końcu nagroda za wytrwałość. Kiedy czytasz te słowa, co pojawia się w twoim sercu? Jakie myśli, uczucia rodzą się w tobie? Boisz się? Doświadczasz czegoś takiego? Czy dziwią cię te zapowiedzi?
Jezusa wielu odrzuciło i nadal odrzuca. Dlatego, że należymy do Niego świat nas odrzuca, tak jak Jego. Gdybyśmy byli kochani przez świat, należałoby to uznać za coś niepokojącego. Mogłoby to bowiem świadczyć, że niewyraźnie widać w naszym życiu przynależność do Chrystusa. I nie chodzi mi tu o jakąś próbę konfrontacji z ludźmi, aby cokolwiek im udowadniać. Chodzi mi o to, byśmy byli wyraźnymi świadkami. Ludzie patrząc na nas nie powinni mieć wątpliwości co jest dobre, a co złe oraz jak należy postępować. O to między innymi chodzi Jezusowi, kiedy zachęca nas do roztropności i nieskazitelności. A dziś, niestety, wielu katolików wyznaje zasady i tak żyje, jak uczy świat, a nie Ewangelia. Jak to wygląda w twoim życiu? Starasz się żyć Ewangelią i być jej świadkiem? Czy ludzie patrząc na ciebie widzą Jezusa i znaki Jego królestwa?
Pan zapowiadając prześladowania, wskazuje na Ducha Św. jako pomoc. On jest posłany nam jako Paraklet, a więc pocieszyciel, przewodnik, wsparcie w naszej codzienności. Po pierwsze, pomaga nam żyć zgodnie z nauką Jezusa, a po drugie, dzięki Niemu możemy być prawdziwymi świadkami. Czy tak doświadczasz obecności Ducha Pańskiego? Przypomnij sobie kilka sytuacji, kiedy tak działał On w twoim przypadku… Podziękuj Mu za to i poproś, by dalej cię prowadził.
„Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” – to obiecuje nam Pan. Błagajmy więc o łaskę wytrwania dla nas i naszych braci i sióstr.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek