Moje codzienne zatrzymanie 2020.07.11
Mt 19,27-29
Kiedy czytamy dzisiejszą Ewangelię, od razu widzimy, że jest to Słowo o tych, którzy z miłości do Pana opuścili wszystko i poszli za Nim. Jezus obiecuje Apostołom wspaniałą nagrodę w Niebie za ten konkretny gest. Obietnice dotyczą także wszystkich innych, którzy dla Jego Imienia pozostawią wszystko. Co obiecuje Pan? Stokroć więcej, niż pozostawili i życie wieczne. I nie chodzi tu o stan posiadania, lecz o coś ważniejszego. Rodziną tych, którzy za Nim idą, są wszyscy wierzący, a o dobra materialne sam Pan się troszczy. Kiedy patrzymy na historię i teraźniejszość, spełnia się to nieustannie. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że największą miłością i nagrodą jest sam Zbawiciel. Tak powinno być i w moim, i w twoim życiu. Czy tak jest? Czy jest On dla ciebie najważniejszy? Większość z nas żyje w świecie i w rodzinach, ale to nie przeszkadza, by On był najważniejszy. Czy tak jest?
Historia pokazuje jak wielki wkład w życie Kościoła i świata wniosły i wnoszą osoby poświęcone Panu. Przykładem jest patron dnia dzisiejszego i jego dzieło, św. Benedykt. Żył na przełomie V i VI w., pochodził z zamożnej rodziny, lecz pociągnięty przez Mistrza porzucił studia, by oddać się życiu pustelniczemu. Potem zaczęli dołączać do niego uczniowie, co dało początek Zakonowi Benedyktynów, a także podwaliny pod inne rodziny zakonne. W latach świetności (VI-XII w.) benedyktyni mieli kilkadziesiąt tysięcy domów zakonnych i kilkaset tysięcy zakonników. Mieli ogromny wpływ na rozszerzanie wiary w Europie i nie tylko. Wielu z nich to byli wybitni uczeni, których dzieła do dziś są znaczące dla teologii katolickiej. Warto również wspomnieć o tym, że zakony miały wpływ na rozwój naukowy, kulturalny i gospodarczy świata. Przy zakonach powstawały szkoły, szpitale, ochronki itp. Dzisiejsza Europa zawdzięcza im bardzo wiele. Smutnym jest fakt, że o tym się zapomina i próbuje się odciąć od chrześcijańskich korzeni naszego kontynentu. Powinno to być dla nas okazją do wdzięczności Panu, za dobro, jakie wniosła wiara w rozwój ludzkości, ale też błagania o łaskę powrotu do fundamentalnych wartości płynących z Ewangelii. Pamiętajmy o swoich korzeniach! Bo drzewo bez korzeni ginie.
Trzeba również pamiętać o niesamowitym zapleczu duchowym, jakie stanowią dla nas wszystkich zakony. Potrzebna jest więc modlitwa o nowe powołania do wyłącznej służby Panu, a co za tym idzie, nam wszystkim. Jest w naszym otoczeniu wiele osób konsekrowanych. Podziękuj dziś Panu za nie i poproś o nowe powołania do zakonów kontemplacyjnych i czynnych.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek