Moje codzienne zatrzymanie 2020.08.31
Łk 4.16-31
Dziś w Ewangelii możemy przeczytać o wizycie Jezusa w Jego rodzinnym mieście. Jednak jest to wydarzenie smutne z powodu faktu, że Chrystus nie został przyjęty przez swoich ziomków. Być może św. Łukasz w swoim opisie połączył trzy różne pobyty Jezusa w Nazarecie. Fakty jednak są takie, że od samego początku nie był On przyjmowany przez wszystkich. Przyjrzyjmy się tej sytuacji dokładniej.
Na początku Jezus w Nazarecie został przyjęty zwyczajnie, choć z szacunkiem należnym nauczycielowi. Poproszony w synagodze przeczytał fragment z Księgi Izajasza, a widząc pragnienie Słowa Bożego w słuchających, zaczął do nich przemawiać. Początkowo spotyka się to z przyjęciem i zadziwieniem. Jak bardzo ty jesteś spragniony Słowa Pańskiego? Co robisz, by zaspokoić to pragnienie? Czy Słowo cię zadziwia?
Potem jednak sytuacja się zmieniła. A spowodowały to bardziej konkretne słowa Nauczyciela. Być może to, co powiedział obnażyło serca Nazarejczyków. Być może dlatego się oburzyli, że zrozumieli starotestamentalne odwołania Jezusa, jako ukazanie ich zatwardziałości. Szkoda jednak, że unieśli się dumą i gniewem, zamiast podjąć refleksję zmierzającą do nawrócenia. A jak jest z tobą, często unosisz się dumą na to, co słyszysz od Pana? A może potrafisz przyjąć to w pokorze i podjąć wysiłek przemiany? Jezus chce twojego dobra, zaufaj Mu i bądź posłuszny.
Mieszkańcy rodzinnego miasta Jezusa wyrzucili Go, a nawet chcieli Go zabić. Urażona duma i pycha mogą prowadzić do takich złych decyzji również w naszym życiu. Przypominasz sobie takie momenty? A może doświadczyłeś takiej pokusy w swoim życiu? Jak sobie z nią poradziłeś? A może nie poradziłeś i twoja więź z Panem jest dziś słabsza? Jezus czeka… Jeśli chcesz możesz Go na nowo zaprosić do siebie.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek