Moje codzienne zatrzymanie 2020.09.15
Łk 2, 33-35
Dzień następny po Święcie Podwyższenia Krzyża Świętego, to wspomnienie Matki Bożej Bolesnej. Tak już jest w Kościele, że święta Maryjne łączą się ze świętami ku czci Pana lub mają swoje odpowiedniki. Jest chyba dla nas oczywiste, że Matka Boża, jak nikt inny była zjednoczona z cierpieniami Syna. Wynika to z natury ludzkiej, ale też szczególnego wybrania na Matkę Zbawiciela.
Kiedy Maryja w momencie zwiastowania zgadzała się na Boży plan mogła przeczuwać z czym to się będzie łączyło. Niektórzy Ojcowie Kościoła mówią, że Jej znajomość Bożego Słowa była tak dobra, że znała proroctwa o cierpieniach Mesjasza i Jego śmierci. Zgodziła się jednak na swoje cierpienie, które z tym było związane, bo tak rozumiała wypełnienie woli Bożej w swoim życiu. Jestem pewien, że jak nikt inny pocieszała Zbawiciela w Jego męce właśnie dzięki więzi, jako Matka i najlepsza Uczennica. Do tego jesteśmy zaproszeni również my. Rozważanie Jego cierpienia i wynagradzanie za grzechy to najlepszy sposób, by pocieszać Pana i pomagać Mu zbawiać świat dziś. Czy chcesz wejść w taką rzeczywistość? A może już nią żyjesz? Czy widzisz tego owoce?
Od Maryi, Naszej Matki, możemy uczyć się bardzo wiele. Mimo, że Biblia o tym nie wspomina, myślę, że Ona ciągle była przy Jezusie, jeśli nie fizycznie, to swoim sercem. Całe swoje życie z Nim złączyła i przez to wypełniła wolę Bożą i uwielbiła Go. Warto tego się nauczyć. Staraj się więc łączyć wszystko z Jezusem i oddawać Ojcu Niebieskiemu na Jego większą chwałę i dla zbawienia dusz.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek