Moje codzienne zatrzymanie 2020.09.19
Łk 8, 4-15
Dziś Chrystus opowiada nam Przypowieść o siewcy. Nie tylko opowiada, lecz również wyjaśnia. A wszystko po to, by objawić nam tajemnice Królestwa i pomóc nam w nawróceniu. Na początek spróbujmy zastanowić się nad kwestią, jaką glebą my jesteśmy? Czy ziarno, czyli Słowo może wydać w nas owoc, czy też nie? Pan w przypowieści ukazał cztery rodzaje gleby, na którą pada Słowo. Objaśniając to wskazuje, że to jest sposób przyjmowania Słowa przez nas ludzi. Którą glebą jesteś?
„Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni.” Czy jesteś takim człowiekiem? A może widzisz coś w sobie z niego? Na świecie niestety jest wielu takich. Twoja mocna więź z Jezusem może przynajmniej jednego niedowiarka do Niego przyprowadzić.
„Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują.” A może jesteś takim człowiekiem? Na ile jesteś stały w wierności Panu? A może sam nie dajesz rady i potrzebujesz pomocy? Myślę tu nie tylko o tej od Boga, lecz również od ludzi, którzy tak, jak ty, szukają sposobu pogłębienia swej wiary. Może jakiś Kurs Alpha, Nowe Życie lub spotkania Wspólnoty by ci pomogły?
„To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu.” Czy takich ludzi jest najwięcej? Nie wiem. Jest ich jednak całkiem sporo. Przecież nawet ci, którzy deklarują się jako wierzący, stwierdzają, że ten świat strasznie pędzi, a my wraz z nim. Na ile Słowo jest zagłuszane w twoim życiu? Co je zagłusza?
„Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości.” Myślę, że każdy, który poważnie traktuje wiarę, chciałby być taką glebą. Na ile nią jesteśmy, można sprawdzić przez owoce widoczne w naszym życiu. Przyjrzyj się teraz przez dłuższą chwilę owocom, które rodzą się z twojego zatrzymywania się nad Słowem… Podziękuj za nie dobremu Bogu…
Chciałbym jeszcze do jednej rzeczy cię zachęcić. Zastanów się przez chwilę, czy widać w twoim życiu jakiś rozwój? Może widzisz w sobie coraz więcej cech tej ostatniej żyznej roli, choć wcześniej ich nie widziałeś? Zastanów się nad twym, bo nie jest najważniejsze jaki dziś jesteś, tylko w jakim kierunku zmierzasz, w kierunku Jezusa, czy w przeciwnym. Życzę ci i modlę się o to, aby był to kierunek ku Panu.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek