Moje codzienne zatrzymanie 2020.09.26
Łk 9, 43b-45
Dzisiejsza Ewangelia mocno koresponduje z wczorajszą. Przecież obok wyznania wiary Piotra Łukasz odnotował we wczorajszej perykopie zapowiedź męki, śmierci i zmartwychwstania Pan. Dziś Jezus ponownie zapowiada swoją mękę. Ciekawy jest kontekst tej wypowiedzi. Zatrzymajmy się więc nad tym fragmentem.
Początek stanowi stwierdzenie, że wszyscy są zachwyceni czynami Jezusa. To chyba oczywiste! Kiedy widzimy cuda, które się dzieję w Jego Imię też się zachwycamy i chcemy więcej. Jezus nie odmawia nam swojej łaski nigdy. Choć może my czasami zapominamy o niej i nie pamiętamy tych sytuacji, kiedy Jezus nam coś uczynił. Czy nie zdarza się tak w twoim życiu? Jak wygląda twój zachwyt Panem i Jego dziełami? Czy jesteś w stanie konkretnie nazwać cuda, których Bóg dokonał w twoim życiu? Bądź Mu wdzięczny nieustannie.
Kiedy Jezus mówi słowa o wydaniu Go w ręce ludzi, uczniowie tego nie rozumieją. A Jezus zdaje się pokazywać całość swego posłannictwa. Nie tylko znaki i cuda są Jego misją, ale przede wszystkim krzyż, który ma stać się narzędziem zbawienia. Słuchający Go wtedy nie byli w stanie zrozumieć i przyjąć tej prawdy. A ty? Czy jesteś w stanie przyjąć Jezusa cierpiącego, trwać przy Nim i pójść z Nim na krzyż? Wiemy, że z grona Apostołów tylko jeden wytrwał do końca przy Jezusie, reszta uciekła. A ty, czy będziesz trwał przy Nim zawsze? A może odejdziesz, kiedy pojawi się cierpienie, niepowodzenia, czy inne trudności? Kiedy odejdziesz?
Życzę i tobie, i sobie, byśmy wytrwali i nigdy nie odeszli. Nawet jeśli nie wszystko jest zrozumiałe i łatwe do przyjęcia, bądź wierny aż do końca.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek