Moje niedzielne zatrzymanie 2020.08.09
Mt 14,22-33
Ci, którzy codziennie zatrzymują się wraz ze mną nad Słowem, szybko się zorientują, że prawie ten sam fragment mieliśmy do rozważenia w ubiegły poniedziałek. Ale wiadomo, że nie każdy sięga po Słowo codziennie, więc Kościół proponuje nam ten fragment na niedzielę, aby więcej katolików usłyszało go i zastosowało w swoim życiu.
Jezus jawi się w Ewangelii jako Syn Boży, który objawia miłość Ojca, głosi Dobrą Nowinę, czyni cuda, aby ukazać Bożą troskę o człowieka. Jest dla nas także wzorem w wielu sprawach. Dziś jawi się nam jako przykład modlitwy. On nie tylko uczy, jak się modlić, ale sam się modli, abyśmy widząc Go chcieli Go naśladować. Czy kiedykolwiek tak parzyłeś na Pana? Spróbuj sobie wyobrazić Go na modlitwie przed Ojcem… Czy widzisz, że On, mimo swej boskości, jako człowiek potrzebuje spotkań z Ojcem? A ty, czy uznajesz swoją potrzebę umocnienia od Ojca? Popatrz, ile dobrych rzeczy udaje ci się zrobić… A o ile więcej mógłbyś uczynić, gdybyś dbał o swoje spotkania z Panem, czyli o modlitwę… Uznaj teraz swoją potrzebę modlitwy i poproś Ducha Św., by ci pomógł ją dobrze zaplanować każdego dnia.
Teraz przyjrzyjmy się sztormowi, w którym znaleźli się uczniowie. Może on wyobrażać nasze trudności i problemy. Jak często doświadczasz takich sztormów? Czy potrafisz widzieć w tym wszystkim Bożą obecność? W jaki sposób? Uczniowie bez Mistrza mieli poważny problem, dopiero kiedy On wsiadł do łodzi, wszystko się uspokoiło. Rozumiesz o co chodzi? Nie idź przez życie sam. Nie próbuj radzić sobie z codziennością bez Niego. To jest ponad twoje i moje siły. Na ile więc pozwalasz Bogu być obecnym w twoim życiu? Czy są takie momenty, że chcesz radzić sobie bez Niego? Za te chwile przeproś i pozwól Mu na nowo wejść do twojej łodzi…
Piotr w tej scenie najbardziej mógł się przekonać o mocy swej wiary i boskości Jezusa. Najbardziej porywczy i odważny zrobił krok wiary w kierunku Jezusa. Ale jakie były jego motywacje? Jakie są nasze motywacje trwania przy Jezusie? Czy wierzymy dla Niego, czy może coś innego chcemy dzięki wierze osiągnąć? Niektórzy wierzący chlubią się swoją relacją z Panem, a pogardzają innymi. Inni chcą czynić znaki i cuda, aby pokazać jacy są wspaniali i mocni w wierze. A w wierze chodzi przede wszystkim o Niego, o Jezusa. Czy tak jest w twoim przypadku? Czy relacja z Nim i miłość do Niego motywują twoją wiarę? Jeśli tak, proś o wytrwanie, jeśli nie, przeproś za to i błagaj o oczyszczenie twoich motywacji…
Piotr zawalił sytuację z chodzeniem po wodzie, bo przestraszył się wiatru, ale gdy tonął, nie ratował się sam, lecz błagał Pana o łaskę. Co najmniej dwóch rzeczy możemy się tu nauczyć. Pierwsza, to konieczność wpatrywania się w Jezusa zawsze, a szczególnie kiedy pojawia się „boczny wiatr”, czyli przeciwności. Druga, to zdanie się na Niego, a nie kombinowanie po swojemu, kiedy toniemy, czyli zmagamy się z problemami. Czy tak czynisz w swoim życiu? Na ile wpatrujesz się w Pana i ufasz Mu, a na ile się lękasz o swoje sprawy? Na ile On jest tym, który troszczy się o ciebie, a na ile to ty próbujesz radzić sobie sam?
Kiedy Jezus wsiadł do łodzi wszyscy uczniowie upadli przed Nim i oddali Mu cześć. W każdym położeniu dziękujcie – uczy nas św. Paweł. Ta scena też nas do tego zachęca. Boga można i trzeba wielbić we wszystkim, w tym, co dobre i w tym, co trudne. Czy udaje ci się to czynić? Jak często dziękujesz Panu i jak często Go wielbisz? Czy ograniczasz swoje uwielbienie do Wieczoru Uwielbienia i modlitwy wspólnotowej, czy czynisz to częściej? A może starasz się, aby całe twoje życie było uwielbieniem? To jest właściwa postawa, czyń tak, a zobaczysz piękne owoce uwielbienia w swoim życiu.
Pozdrawiam i błogosławię ? ks. Jacek