Rok formacyjny 2015/2016 rozpoczęty
Dnia 12 września 2015 roku uroczystą Mszą Świętą odprawioną w Łomżyńskiej Katedrze oficjalnie rozpoczęliśmy nowy rok formacyjny. Dzisiejsze czytania idealnie pasowały do okoliczności, a homilia, którą wygłosił ksiądz Jacek Dąbrowski dała nam możliwość zastanowienia się nad sensem naszego przebywania we wspólnocie. Zdarza się, że niekiedy przychodzimy, bo od wspólnoty otrzymujemy to, czego nam brakuje: akceptację, przyjaźń, uwagę, zainteresowanie………. I nie ma w tym nic złego, lecz dążyć musimy do tego, aby w centrum naszej motywacji stał Jezus. To Chrystus powinien być fundamentem, na którym budujemy wspólnotę.
Ksiądz Jacek przypomniał także, że w dniu 19 sierpnia 2015 roku dekretem Ks. Biskupa powołana została do życia Łomżyńska Szkoła Nowej Ewangelizacji, a my jako jej członkowie powinniśmy się formować i korzystać z dobrodziejstw i łask Bożych jakie dają kursy SNE (na chwilę obecną Theoforos może już samodzielnie prowadzić kursy „Nowe Życie” i „Emaus”).
Po Mszy Świętej odbyło się ognisko integracyjne, na które przybyli członkowie wspólnoty Theoforos z Łomży i z Ostrołęki oraz zaprzyjaźniona z nami wspólnota Juda z Zambrowa.
Zaszczycił nas swoją obecnością także ksiądz proboszcz Marian Mieczkowski oraz księża pracujący w Katedrze.
Uczta była prawie niebiańska: oprócz kiełbasek skwierczących nad ogniem, mogliśmy zjeść pyszne sałatki cieszące oczy mnogością barw i składników, a podniebienie – mnogością smaków. Był domowy smalczyk i ogórki małosolne. Były ciasta, zarówno tradycyjne jak i bardziej zadziwiające w smaku, były babeczki, rogaliki, wafelki, cukierki – aż ślinka leci na samo wspomnienie.
Spotkaniu towarzyszyły też zabawy integracyjne i nawet deszcz, który zmusił nas do schowania się pod ogromnymi parasolami, nie zepsuł nam humorów, a nawet zwiększył integrację. Chyba wszyscy z uśmiechem wspominać będą „podparasolową” konkurencję w śpiewaniu piosenek zawierających dane słowa, gdzie w ferworze super zabawy Polska została uznana za miasto.
Gdy przestało padać można było powrócić do gier i zabaw w których z chęcią uczestniczyła także wspólnotowa dziatwa: malowanie na foliach, zawody rodzinne w pompowaniu balonów, czy też wesoła zabawa w naśladowanie głosów zwierząt.
Jako organizatorzy prosimy: Jeśli macie jakieś uwagi, spostrzeżenia po spotkaniu, piszcie w komentarzach: naładujemy akumulatory pochwałami, wyciągniemy naukę z uwag. Dla naszego wspólnego dobra, bo mamy nadzieję, że to pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie integracyjne w plenerze.
Ważne, żeby nam się chciało chcieć!
Comments
Leave a Reply
było bardzo bardzo bardzo fajnie, myślę ze raz na 2 miesiace mozna zorganizowac takie spotkanko wspolnotowe. Ogolnie przyciagnelam swoich rodziciw na to ognisko i po zapytaniu ich czy im sie podobalo otrzymalam pozytywna odpowiedz. Moj tata spotkal kolege z dzieciecych lat i zainteresowal sie nawet strona i tym by moze wrocic do skrzypiec. Oczywiste jest ze odrazu to nie nastapi i potrzebny jest czas…Wazne aby nam sie chcialo. Mysle ze takie spotkania nas jednocza i bardziej stajemy sie dla siebie bliscy. 🙂
Mnie tez się podobało, ale moim zadaniem powinno być więcej zabaw, konkurencji, te które były – były luks, ile śmiechu było przy tych zwierzęcych głosach. I właśnie o to chodzi! 🙂