24-05-2016r.
Otwarte spotkanie wtorkowe wspólnota rozpoczęła spontaniczną modlitwa, prowadzoną przez Diakonię Uwielbienia. Po przerwie na kawę i rozmowę, ksiądz Maciej – na zakończenie swojego neoprezbiteriatu – wygłosił katechezą na temat modlitwy.
Słowo Modlitwa wywodzi się z łacińskiego „oratio” (czyli prośba, rozmowa), a z polskiego ”modła”. W Piśmie Świętym pokazane są przykłady różnych postaw modlitewnych. Ks. Maciej zwrócił bardzo mocno uwagę na to, żeby pamiętać, że w Biblii są przykłady – nie wyjątki.
I tak:
– Abraham: targował się z Panem.
– Jakub: walczył z Aniołem wymuszając od Boga błogosławieństwo.
– Mojżesz: wstawiał się za ludem wybranym, gdy ci oddalali się od Pana. I jego modlitwa uśmierzała gniew Boży.
– Lud Boży znający Pana: gromadził się na wspólnych modlitwach.
– Prorocy tacy jak Izajasz, Jeremiasz, Jonasz, Eliasz, Elizeusz: przekazywali ludowi słowa ostrzeżenia, upomnienia i pocieszenia pochodzące od Boga.
W Nowym Testamencie Jezus uczy nas nowej formy dialogu z Bogiem. Jako przybrane dzieci Boże, możemy zwracać się do Ojca naszego, który jest w niebie. Jak ważna, wartościowa i głęboka jest Modlitwa Pańska może świadczyć przykład pewnej siostry zakonnej, która w ramach pokuty miała rozważać słowa modlitwy Ojcze nasz. Po wielu tygodniach kontemplacji dotarła do słowa „nasz”.
Mesjasz uczy nas postawy natrętnych dzieci, które wytrwale proszą wierząc, że otrzymają. Chrystus napomina nawet, że skoro my – ludzie potrafimy dawać dobrze rzeczy dzieciom, tym bardziej nasz Ojciec nas nie zignoruje. Sam Jezus dał przykład modlitwy dziękczynnej, gdy wskrzeszając Łazarza zaczął swoją modlitwę właśnie od dziękczynienia. Dopiero po tym, można by powiedzieć „podjął ryzyko” i na oczach zgromadzonych ludzi kazał zmarłemu wstać i wyjść z grobu.
Fundamentem modlitwy są:
– wiara, jako łaska wylana przez Boga pozwalająca na przyjęcie prawd objawionych bez możliwości zweryfikowania ich zmysłami
– nadzieja, jako cnota oczekiwana, która sprawia, że wyczekujemy spotkania twarzą w twarz z Bogiem
– miłość, czyli największy z darów Ducha Świętego pozwalający nam na szukanie relacji z Bogiem. Miłość Boga zmieniła cierpienie Syna w nasze Zbawienie.
Niestety na drodze do skutecznej modlitwy może nam przeszkodzić wiele czynników zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych jak głód, zmęczenie, dyskomfort wywołany przez źle dobrane miejsce modlitwy, hałas, pozorny brak owoców naszej modlitwy, wrażenie że marnuje się czas, grzech i lenistwo duchowe. Najczęściej przeszkadzają nam roztargnienia. Pocieszeniem niech dla nas będzie fakt, że święci też mieli trudności z modlitwą lub rozważaniem Słowa Bożego. Jednym ze sposobów proponowanych w trakcie medytacji Ignacjańskich jest wyobrażanie sobie jakiegoś szczegółu czytanego fragmentu, co pozwala w razie rozproszenia na powrót do konkretnego detalu. I tak np. gdy rozważamy fragment gdy Jezus siedzi z uczniami nad jeziorem, przy ognisku i pieką ryby, to tym szczegółem może być np. płonące ognisko.
Pamiętajmy, że Bóg pozwala byśmy przeżywali takie chwile zwątpienia, zniechęcenia, rozproszenia gdyż chce abyśmy obumarli niczym ziarno i przeszli z modlitwy pełniącej funkcję psychologiczno-terapeutyczną na poziom duchowy. Czas ten nazywany jest Nocą Ciemności.
Ksiądz Maciej przeanalizował też duchowość charyzmatyczną, która cechuje naszą wspólnotę. Bazując na liście Świętego Pawła, ksiądz przedstawił nam hierarchię charyzmatów: proroctwo, apostolstwo, nauczanie oraz inne, które możemy zaobserwować wśród członków wspólnot.
Jako najmniej znaczący uznano charyzmat posługiwania się językami, gdyż służy jedynie do osobistego uwielbienia Boga, a osobom spoza wspólnoty może się wydawać czymś dziwnym.
Sobór watykański II do charyzmatów dodał także charyzmaty życia konsekrowanego, zakładania wspólnot i charyzmat małżeństwa. A także charyzmaty zwyczajne, umożliwiające na przykład przygotowywanie spotkań, śpiew i głoszenie. Pamiętajmy jednak, że charyzmaty są nam dawane jedynie do budowy wspólnoty i jej mają służyć.
Ważną i potrzebną formą modlitwy jest modlitwa litanijna i tradycyjne nabożeństwa. Święty Jan Paweł II, popierający charyzmatyczną modlitwę był zagorzałym zwolennikiem tradycyjnych rytów kościelnych. Sam bardzo często odmawiał różaniec, Koronkę, uczestniczył w nabożeństwach majowych czy czerwcowych.
Na zakończenie spotkania ks. Maciej zaproponował modlitwą, której żar i spontaniczność sprawiły, iż zmęczenie i chęć powrotu do domów uleciały. Gdyby nie ks. Jacek, który jak zawsze „trzyma rękę na pulsie”, nowy dzień zastałby nas w instytucie J.