Spotkanie wspólnotowe 08.04.2025

Tematem konferencji, którą dzisiaj wygłosiła Grażynka Kołodziejska był wybrany fragment modlitwy doskonałej „Ojcze nasz” w świetle Starego i Nowego Testamentu oraz rozważań bł. kard. Stefana Wyszyńskiego:
„CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ”
czyli módl się o to, co naprawdę jest potrzebne
Oto jej treść.
Pośród słów modlitwy „Ojcze nasz”, której nauczył nas Jezus, są i te: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. W tej prośbie chodzi o pokarm nie tylko dla ciała, ale i dla duszy. Myślimy w niej o nasyceniu zarówno nas samych, jak i innych ludzi. Jest ona także okazją, aby zastanowić się nad tym, co jest nam naprawdę potrzebne do życia. Rozważanie nad nią może nas także chronić przed duchem konsumpcjonizmu, niejako rozszerza nasze serce na Boga i na innych ludzi.
Prorok Ezechiel w rozdz. 4 porównuje chleb do „podpory”. która „łamie się” podczas głodu. Kiedy Bóg mówi, że rozbije podporę chleba, oznacza to, że na niebezpieczeństwo zostaje wystawiona sama podstawa życia. „Podpora” to długa łyżka, wkładana do pieca. Jeżeli więc Bóg ją złamie, nawet mając ziarno, nie można wypiekać chleba. I odwrotnie, gdy Bóg obiecuje, że Izrael będzie się mógł nasycić chlebem; obietnica ta mówi o życiu szczęśliwym.
W Starym Testamencie w 2Krl 4;42-44 możemy znaleźć, podobnie jak w Nowym Testamencie opowiadanie o rozmnożeniu chleba. Należy pamiętać, że zawsze to było cud rozmnożenia tego co ludzie posiadali i ofiarowali dla innych. To był przykład wspólnoty, która dzieliła się z braćmi tym co posiadała, a Pan Bóg w sposób cudowny pomnażał to dobro, którym się dzielono z braćmi. Jest to przykład idealnej harmonii życia we wspólnocie. Jezus zawsze podkreślał, że pierwszym, w tym dzieleniu się jest Słowo Boże niesione ludziom, a dopiero później należy myśleć o chlebie jako darze Bożym. Chleb rozumiany jako źródło życia oraz jako Eucharystia jest kluczowy dla życia w kościele i we wspólnocie.
Usłyszeliśmy również, bardzo dokładnie omówione w Biblii rodzaje chleba oraz sposób jego sporządzania, wypiekania i spożywania.
Prorok Ezechiel w rozdz. 4 porównuje chleb do „podpory”. która „łamie się” podczas głodu. „Podpora” to długa łyżka, wkładana do pieca. Jeżeli więc Bóg ją złamie, nawet mając ziarno, nie można wypiekać chleba. I odwrotnie, gdy Bóg obiecuje, że Izrael będzie się mógł nasycić chlebem; obietnica ta mówi o życiu szczęśliwym.
Jezus mówił o sobie jako o „chlebie, który z nieba zstąpił”, o chlebie życia i chlebie żywym; zapewnił też, że kto będzie ten chleb spożywał, żyć będzie na wieki, co było zapowiedzią Eucharystii.
Pan Jezus odmówił kuszącemu go szatanowi uczynienia cudu zamiany kamieni na chleb. Odrzucił pokusę cudownego nakarmienia siebie, wskazując na nadrzędność posłuszeństwa Słowu Bożemu. Tak też w ,,Ojcze nasz” najpierw prosimy o przyjście Bożego Królestwa i o spełnienie się w naszym życiu Bożej woli a więc o nasze posłuszeństwo względem Bożego Słowa a potem dopiero o chleb.
Chrystus uczy harmonijnej troski o sprawy Boże i ludzkie. Te słowa bł. kard. Stefana Wyszyńskiego wskazują wyraźnie, że w modlitwie Ojcze nasz zawarte jest bardzo zrównoważone spojrzenie na ludzkie życie. Jak napełniać się Bożym duchem i w jaki sposób mądrze realizować wszelkie potrzeby. Od Niego możemy się uczyć, jak w codzienności połączyć to, co Boże i co ludzkie. Owo poszukiwanie równowagi pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co materialne, było bardzo ważne dla Prymasa Tysiąclecia. Błagając Boga tymi słowami, wyrażamy także naszą ufność, że On w odpowiednim czasie da nam wszystko, co jest pokarmem niezbędnym do życia. Wrażliwość Prymasa była tak wielka, że w swoich homiliach niejednokrotnie przywoływał różne spotkane osoby. Z wielkim wzruszeniem opowiadał o ludziach schorowanych albo ubogich, zaniedbanych i wygłodzonych dzieciach, których było niemało w powojennej Polsce. Organizując pomoc charytatywną, starał się pobudzić wiernych do większej troski o braci i siostry w Chrystusie.
Prymas podkreślał, że w Modlitwie Pańskiej prosimy: ”chleba naszego daj nam”. Prosimy we wspólnocie, dla wszystkich. To słowo „naszego” zakłada dzielenie się i to dzielenie się sprawiedliwe tak, by każdy otrzymał i nasycił się.
Chleb jest więc synonimem całego ludzkiego pożywienia, zarazem danego przez Stwórcę i wypracowanego, pomnożonego ludzkim wysiłkiem. Prosząc o chleb nie pragniemy uwolnić się od wysiłku pomnażania dóbr materialnych, koniecznych dla wyżywienia, ubrania, zamieszkania, dla życia. Ale prosimy o Boże błogosławieństwo w naszym trudzie, o sprzyjającą pogodę dla upraw, o umiejętność i mądrość naszych działań o to, by z Bożej mocy i daru to, co tworzymy dla dobra wszystkich, wzrastało i wystarczało.
Chrześcijanin nie może być kimś oderwanym od życia. Realizacja Królestwa Bożego i pełnienie woli Bożej ma się dziać i wypełniać także w trudzie pomnażania chleba naszego. Realizm tej Jezusowej postawy możemy sobie uświadomić, gdy pomyślimy o współczesnych problemach wyżywienia ludzkości – mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.
Cyprian Kamil Norwid w wierszu „Moja piosenka” pisał:
”Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba …
Tęskno mi, Panie …”













